Siły Zbrojne Federacji Rosyjskiej przywróciły ataki czołgów pod Dobropillyą: czy Siły Zbrojne stracą nowe pozycje - ekspert
Rosyjskie dowództwo przesunęło nowe siły w kierunku Dobropilskiego i ma możliwość przeprowadzania ataków zmechanizowanych, powiedział ekspert wojskowy i były Sreek Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych (2014-17) Władysław Seleznew. Z tego powodu sytuacja pozostaje trudna, choć dość bliska, w rejonie nowych szachów następuje kontratak 1. Korpusu Gwardii Narodowej.
Według eksperta Rosjanie zgromadzili 130-tysięczną armię i spieszyli się z zajęciem nowych terytoriów, ponieważ do rozpoczęcia jesiennych deszczów pozostały nie więcej niż dwa do trzech tygodni. Szczególną rolę w przestępstwach odgrywają czołgi, które nadal znajdują się na wyposażeniu armii rosyjskiej.
Selezniew odpowiedział na pytanie dziennikarza, który porównał potężną burzę czołgów z potężnym ostrzałem rakietowym: narzędzia obrony powietrznej działają, ale celów jest tak wiele, że niektórzy przeskakują. Ekspert przypomniał, że 9 października Rosjanie wyrzucili do przodu 40 czołgów, a takich incydentów nie było latem.
Według niego powodem wzmocnienia pojazdów pancernych jest pośpiech, ponieważ podczas deszczowej ofensywy staną się one jeszcze bardziej skomplikowane ze względu na parytet zdolności strzelania. Zgodził się, że gdy czołgów jest dużo, to niektóre mogłyby przełamać wysiłki Sił Zbrojnych.
„W przypadku użycia przez wroga na dużą skalę sił i środków, jakiejś części jego jednostek, technika jest w stanie dotrzeć do nowych granic i pozycji, a nawet tam się osiedlić” – powiedział. Ekspert wyjaśnił także, jaka taktyka bojowników Sił Zbrojnych powstrzymała zmechanizowany atak Rosjan. Jedną z głównych metod mogących uratować sytuację jest wydobycie prowadzone przez jednostki inżynieryjne.
Następnie przystąpili do pracy artylerzyści i operatorzy dronów: dzięki takim działaniom „sztab wroga dosłownie uciekł z piwnic i zniszczył domy”. Według rozmówcy dziennikarzy nie należy oczekiwać, że w najbliższej przyszłości tempo ataków Sił Zbrojnych FR spadnie. Seleznyow podkreślił, że wróg dostosowuje się i np. zabezpiecza pojazdy opancerzone i metalowe za pomocą prętów i sieci.
Radzi nie zapominać o „poważnym potencjale pojazdów opancerzonych”, który i tak ma mniejszy wpływ ze względu na środki uszkadzania Sił Zbrojnych. „Nieużycie przez przeciwnika pojazdów opancerzonych wynika z realiów obecnego pola walki”. Kilzon”, który osiąga obecnie szerokość od 10 do 20 kilometrów od linii bojowego zderzenia, w rzeczywistości zamienia w zero wszelkie próby aktywnego wykorzystania przez wroga pojazdów opancerzonych” – podsumował.
Należy zaznaczyć, że w październiku szereg analityków i ointerów badało liczbę czołgów Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej, które zachowały się w magazynach i zostały wyprodukowane przez przemysł. Przykładowo Osinter wraz z Nickiem Jompym podali, że Rosjanie prawdopodobnie mają około 4 tysięcy starych czołgów, z czego około 1 tysiąc można naprawić i wysłać na front, a resztę – w stanie nie do odzyskania.
Według niego przez ponad trzy lata wojny Rosjanie stracili dwie trzecie czołgów, które przetrwały od czasów ZSRR, a większość nowych ulega szybkiemu zniszczeniu po pojawieniu się pola bitwy. We wrześniu Ministerstwo Obrony Narodowej poinformowało o tempie prac MIC Federacji Rosyjskiej, która m. in. produkuje nowe czołgi. Zwiadowcy ustalili, że w 2025 roku Rosjanie wyprodukują 250 nowych czołgów T-90M i około 1100 jednostek BMP-3, BTR-82A i innych pojazdów opancerzonych.