Incydenty

Konsekwencje błędów przeszłości: wojsko niemieckie nie ma prawa strącać dronów Federacji Rosyjskiej – media

Rozprzestrzeniać się: na drodze walki Niemiec z rosyjskimi dronami pojawiła się niespodziewana przeszkoda – nazistowskie dziedzictwo. Armia kraju nie może zestrzelić obcych UAV nawet we własnej przestrzeni powietrznej. Niemiecka konstytucja, przyjęta po drugiej wojnie światowej, wprost zabrania armii odgrywania kluczowej roli w bezpieczeństwie wewnętrznym kraju.

Dokument został opracowany w ten sposób, ponieważ naziści i ich współpracownicy w przeszłości nadużywali niemieckiej siły militarnej do zwalczania lewicowych sił politycznych. Tak napisano w opublikowanym 10 października „Politico”.

„Ale dzisiaj, na tle pozornej eskalacji kremlowskiej kampanii na rzecz testu Europy poprzez liczne inwazje dronów, te konstytucyjne środki ochrony mają nieprzewidywalny efekt uboczny: ograniczają zdolność Niemiec do obrony przed prowokacjami Moskwy” – czytamy w publikacji. Ze względu na narzucone przez Niemców środki zapobiegające powtarzaniu błędów z przeszłości, ich wojsko po prostu nie może zestrzelić dronów w krajowej przestrzeni powietrznej.

Powojenne zapisy konstytucyjne czynią kraj bardziej podatnym na zagrożenia w warunkach agresji Federacji Rosyjskiej. „Trzeba zmienić przepisy, aby jedyni, którzy mogą się tym zająć, czyli Bundesver, również otrzymali odpowiednie uprawnienia” – powiedział szef Komisji Obrony w Bundesstazie Thomas Ryovekamp. Teoretycznie siły zbrojne Niemiec mogą chwycić za broń w przypadku inwazji na dużą skalę.

Jednak, jak wyjaśnili eksperci prawni, inwazja dronów nie jest uważana za tak poważny atak. Zgodnie z przepisami Bundeswehra może strącać UAV wyłącznie nad bazami wojskowymi. Nie ma dowodów na to, że drony, które wtargnęły w przestrzeń powietrzną Niemiec, były niebezpieczne. Według władz niemieckich Federacja Rosyjska wykorzystuje swoje UAV do celów szpiegowskich. W zeszłym roku drony zarejestrowały się na obiektach producenta broni Rheinmetall i koncernu chemicznego BASF.

Policja ma prawo ich powalić, ale funkcjonariusze organów ścigania nie mają możliwości technicznych. „Policja Federalna, podobnie jak prawie cała policja stanowa, nie ma możliwości ochrony przed dronami” – przyznał Ryavecmp. Wojsko ma więcej możliwości, ale jest ograniczone do działania. W publikacji wskazano, że taka sytuacja „stawia niemieckich przywódców w trudnej sytuacji”, gdyż starają się oni odpowiedzieć na prowokacje Kremla.

Obecnie Bundeswehra może jedynie świadczyć „pomoc administracyjną” – pomagać w identyfikacji UAV i przekazywać dane na żądanie. Minister spraw wewnętrznych Niemiec Alexander Dobrindt planuje utworzenie w Policji Federalnej komórki do walki z dronami oraz powołanie Krajowego Centrum Zwalczania Dronów. Umożliwi to organom ścigania, wywiadowi i armii połączenie zasobów.

Chce też przesunąć ustawę o możliwości zabijania wojskowych dronów w niemieckiej przestrzeni powietrznej, jeśli istnieje zagrożenie życia ludzi. Nie jest jednak jasne, czy nie będzie to sprzeczne z Konstytucją. Niemiecka polityk Marie-Agnes Strak-Zimmermann przestrzegła, że ​​jeśli wojsko zapewni więcej „pomocy administracyjnej”, zagrozi to Trybunałowi Konstytucyjnemu. Media podkreślały, że Niemcom w najbliższej przyszłości grozi względna bezbronność.

Jedynym długoterminowym rozwiązaniem jest zmiana Konstytucji. „Świat się zmienił i nie ma różnicy między bezpieczeństwem wewnętrznym i zewnętrznym. Patrząc w przyszłość, musimy dostosować nasze zapisy konstytucyjne do rzeczywistości” – podsumował Ryovekamp. Przypomnijmy, że w nocy 10 września Polska po raz pierwszy wbiła w swoją przestrzeń powietrzną rosyjską „Szahdę”.