Incydenty

„Rzucone w lesie jak psy”: 70 zmobilizowanych Rosjan zaginęło na Ukrainie bez BC, żywności i wody

Krewni rezerwistów próbowali pomóc swoim krewnym i doszli do wniosku, że zmobilizowani rosyjscy najeźdźcy nikogo nie potrzebują. Astra donosi, że około 70 rezerwistów zmobilizowanych w armii rosyjskiej z regionu Kursk zostało porzuconych w ukraińskich lasach. „Chłopcy są wrzucani do lasu, bez amunicji, bez jedzenia, wody, są wystrzelone przez suszarki, są ranni, zabici. Zostali bez dowódcy, został ranny.

Chłopcy zostali wyrzuceni jak psy!” - Krewni zmobilizowanych ludzi powiedzieli dziennikarzom. Twierdzą, że żołnierze muszą kopać okopy rękami, aby ukryć się przed ostrzałem, ponieważ nawet nie dostali łopaty. Według krewnych zmobilizowanych najeźdźców, zostali wysłani na wojnę 10 października z wioski marszuku Zhukov w regionie Kursk. Tam, gdzie są teraz żołnierze, nie wiadomo. Rozmówcy publikacji mówią, że zostali wysłani do obszaru Liman. „Nie znają siebie.

Mówią o lesie. Inni krewni piszą w sieciach społecznościowych, które zostały wysłane do regionu Charkiv. Kontakt z krewnymi rosyjscy najeźdźcy poprosili o pomoc. Krewni zwrócili się do wolontariuszy, którzy udzielają pomocy humanitarnej. Odpowiedź była lakoniczna: „A czego w lesie szukali?”. Próbowali również skontaktować się z biurami zaciągniętymi wojskowymi i punktem mobilizacji, skąd zabrano rezerwistów i gubernatora.

„Nikt! Nikt nie wie, co jest z nimi i gdzie!” - mówi krewny zmobilizowanej Katarzyny. Gubernator regionu Kursk Roman Stavoita powiedział krewnym, że nie odnieśli się do adresu: „Wszystkie biura zaciągnięcia wojskowego należą do Ministerstwa Obrony Federacji Rosyjskiej, a nie pod świadomą administracją regionu Kursk”. Wcześniej doniesiono, że schwytano pięciu zmobilizowanych Rosjan.