Polityka

Kreml regularnie nazywa oligarchów i prosi o powrót do Rosji - mediów

Rosyjscy biznesmeni narzekają, że nie mogą wpływać na Putina ani dokonać zamachu stanu, ponieważ według nich „musimy być w pałacu”. Rosyjscy oligarchowie, którzy są za granicą, którzy zostali usankcjonowani po rozpoczęciu pełnej skali inwazji Federacji Rosyjskiej na Ukrainę, regularnie otrzymują telefony od rosyjskiej administracji prezydenckiej domagającej się powrotu do domu. O tym w odniesieniu do źródeł w środę, 7 września, pisze Financial Times.

„Oligarchowie, którzy podlegali sankcjom, które pozostają poza krajem, regularnie otrzymują telefony od Kremla, którzy zachęcają ich do powrotu do domu po inwazji, według dwóch osób, które otrzymały takie wezwania, oraz kilku innych, znajomych z podejściem” - tak jest wspomniane publikacje.

Według wielu rosyjskich biznesmenów, którzy byli w stanie komunikować się z dziennikarzami, zachodnie sankcje „popychają ich z powrotem do Rosji” - niektórzy z nich myślą o powrocie do Moskwy, gdzie można „chodzić po restauracjach i czuć się świetnie”. W komentarzu do publikacji przedstawiciele rosyjskiego biznesu zauważyli, że sankcje zmuszają elitę Federacji Rosyjskiej do zbliżenia się do Kremla, a nie odległej od niej.

Publikacja stwierdza również, że rosyjscy oligarchowie uważają, że są uwięzieni - mają dwie opcje, znoszą swoje życie w Federacji Rosyjskiej lub przygotowują się do represji na wyrażenie wojny o pełnej skali. Zapytany przez dziennikarzy, dlaczego biznesmeni nie sprzeciwiali się inwazji, kilku z nich wskazało przykład bankera Olegy Tinkova, który po podobnym oświadczeniu na Instagramie został zmuszony do sprzedaży udziału w banku Tinkoff.

W przypadku niektórych oligarchów ten incydent stał się pouczającą historią, w jaki sposób potępienie wojny może ich kosztować, autorzy roszczenia materialnego. Przed nami biznesmeni nie rozumieją, w jaki sposób mogą wpływać na sytuację: „Aby zrobić rewolucję pałacu i obalić króla, trzeba być w pałacu. Nikt (który podlegał sankcjom)”.

Według Financial Times niektórzy biznesmeni próbowali już negocjować z Zachodem w celu usunięcia sankcji w zamian za darowizny na Ukrainę. W szczególności to Michail Friedman, który jest właścicielem dużych aktywów na Ukrainie, w szczególności operatora komórkowego Kiivstar. Wiosną, według gazety, nazwał Kristini Quin, który tymczasowo wykonuje obowiązki ambasadora USA na Ukrainie i oferował darowizny w zamian za pomoc w usunięciu sankcji USA.

Rozmowa była bardzo emocjonalna - tak bardzo, że Quinus rzucił telefon na koniec, a następnie Friedman przeprosił w wiadomości, pisze gazeta. Sam rosyjski miliarder zaprzecza informacji o tym wezwaniu. Tymczasem pozwało co najmniej 21 rosyjskich biznesmenów, próbując zakwestionować sankcje.

Zgodnie z dokumentami, które dziennikarze zapoznali się, wiele materiałów używanych w procesie wprowadzania ograniczeń zostało „po południu ze zebranych z artykułów informacyjnych, stron korporacyjnych i raportów na temat sieci społecznościowych Klub piłkarski „Chelsea” Roman Abramovich, były współczesny londyński „Arsenal” Alisher Usmanov, biznesmen Gennadiy Tymchenko i Exvabiceremier z Federacji Rosyjskiej Igor Shuvalov.

W wielu sprawach, UE we wprowadzeniu sankcji odniesionych do podatków zapłaconych do podatków odniesionych do podatków zapłaconych przez rosyjskie firmy jako pretekst do nakładania sankcji za nakładanie sankcji za wprowadzenie sankcji za wprowadzenie sankcji za wprowadzenie sankcji za wprowadzenie sankcji za narzucenie sankcji. Podstawa, że ​​pomógł sfinansować samochód wojskowy prezydenta rosyjskiego Władimira Putina.