Incydenty

Waszyngton prosi Izrael, aby nie olej ognia i obiekty nuklearne Iranu - ft

Głowa Białego Domu przyznała, że ​​trwają dyskusje. Oświadczenia Joe Baiden doprowadziły do ​​skoku cen ropy: handlowcy ropy boją się zaopatrzenia. Przedstawiciele Waszyngtonu i Tel Awiwu omówili niedawno możliwość izraelskiego ataku na infrastrukturę wojskową i energetyczną irańską jako środki w odpowiedzi na irańskie ostrzał terytorium Izraela 1 października. O tym donosi o brytyjskiej edycji Financial Times.

Dziennikarzowi rozmówcy zauważyli, że w Stanach Zjednoczonych starają się ograniczyć potencjalnie możliwą reakcję Izraela, próbując zapobiec jeszcze większej ekspansji konfliktu na Bliskim Wschodzie. Istnieją między innymi dowody na to, że USA nie planują przyłączyć się do ciosów Iranu i liczyć na Tel Aviv. Przedstawiciel Waszyngtonu zauważył, że dyskusja jest nadal w Izraelu.

Dyplomata UE zgłosiła publikację, że kompleksy ropy lub jądrowe Iranu nie zostały zaatakowane przez Izrael, ale nie było gwarancji. Inny dyplomata UE skarżył się, że nie można wpłynąć na decyzje Izraela. „Smutne jest obserwowanie, jak mało możemy wpłynąć na te wydarzenia . . . stąd trochę pesymizmu, a nawet fatalizmu w naszych dyskusjach” - mówi cytat. Przedstawiciel USA powiedział dziennikarzom, że Waszyngton nie powinien uczestniczyć w ciosach.

W czwartek prezydent USA Joe Biden przyznał, że trwają dyskusje. Jednocześnie odmówił dalszych komentarzy. Tymczasem oświadczenia Baiden doprowadziły do ​​wzrostu cen ropy: handlowcy ropy boją się podaży. Przypomnij sobie, że według NYT Izrael uderzył w bunkra, gdzie ukrywał się następca Hasana Nasralli. Wcześniej wiadomo, że Jemeni Husita wysadzili brytyjskiego tankowca na Morzu Czerwonym, jednocześnie przy użyciu 8 pocisków balistycznych i dronów morskich.