Incydenty

„Nie zaprosiliśmy Rosjan”: bojownicy Brygad szturmowych opowiedzieli o brutalnych bitwach Donbass

Według ukraińskich bojowników, za każdy metr schwytanej ziemi, Rosjanie płacą setki zwłok. Trudno jest walczyć z nimi, ale żołnierze sił zbrojnych wiedzą, o co walczą. Drużynom szturmowym sił zbrojnych zawsze powierzono najbardziej niebezpieczne i ryzykowne zadania. We wschodniej Ukrainie wojska rosyjskie nadal atakują siły ukraińskie wszelkiego rodzaju bronią. O tym pisze New York Times. Według 45-letniego dowódcy 95.

Brygady Airborne, siły zbrojne Federacji Rosyjskiej używają prawie całej „nomenklatury” ich broni do ataku: od granatów ręcznych po 500-funtowe bomby rozładowane z samolotów. „W niektórych miejscach siły ukraińskie przeniosły się do obrony. W innych, w szczególności w rejonie Bakhmut, idą na ofensywę. Na większości frontu wschodniego walczą o utrzymanie obrony pod codziennym ostrzeżeniem”, „ Materiał odczytuje.

Eugene przyznał, że jego żołnierze zmęczyli się po tylu miesiącach brutalnych walk. Ale wiedzą, dlaczego bili, powiedział, i daje im to przewagę. „Nie zaprosiliśmy tutaj Rosjan, więc muszą zostać wydaleni. Wszyscy rozumieją, że jest to trudne i mogą stracić życie, ale ktoś musi to zrobić” - powiedział. Eugene zauważył również, że nie rozumiał rosyjskich żołnierzy. Za każdy licznik schwytanych ziemi płacą setki zwłok. Jaka może być motywacja - jest niejasne.

Dziennikarze rozmawiali z 32-letnim dowódcą jednostki artyleryjskiej 80. Airborne Assault Brigade Yaroslav. Stwierdził, że zadania artylerii zawsze wspierały piechotę, walkę z baterią i bezpośrednie zniszczenie wroga. „Bez względu na to, czy atak jest lub obrona” - powiedział. Według niego najważniejszą rzeczą jest wykonanie „ciszy” artylerii wroga. Nie jest konieczne zabijanie rosyjskich żołnierzy. „Są chwile, kiedy nasze wojska podlegają ogniu artyleryjskiej wroga.