Incydenty

Zaczęło się od największej armii pancernej: gdzie zniknęło 20 000 rosyjskich czołgów

Rozszerzając: jedna trzecia czołgów pozostała w rezerwie Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej, które znajdowały się przed inwazją na Ukrainę. Jednocześnie Federacja Rosyjska produkuje około 20-25 T-90 miesięcznie, a straty – około 70 pojazdów opancerzonych dopiero we wrześniu 2025 roku (nowe i odrestaurowane).

Jak to się stało, że Moskwa toczyła wojnę z największą armią pancerną, a teraz została z niczym? W Rosji nowoczesne podstawowe czołgi bojowe już dawno się skończyły, a teraz szybko wyczerpią przestarzałe rezerwy. Focus przetłumaczył artykuł „Gdzie poszły wszystkie rosyjskie czołgi?” Dziennikarz Peter Suchyu, piszący na tematy wojskowe.

Materiał w „The National Interest” analizuje stan rosyjskiej armii pancernej – jaki był przed inwazją na Ukrainę i w jaki przekształcił się w czwartym roku wojny. Pod koniec zimnej wojny w 1991 roku Związek Radziecki miał największą armię pancerną na świecie, dysponującą parkiem liczącym około 64 000, jak na tamte czasy, dość nowoczesnych czołgów.

Choć znaczna ich część była składowana, uważano je również za znaczącą siłę, z której mogłaby skorzystać armia radziecka w przypadku wojny z NATO. Po upadku Związku Radzieckiego większość swoich czołgów odziedziczyła Rosja. Jednak do 2020 roku ich liczba spadła do około 12 tysięcy sztuk.

Liczba ta prawie dwukrotnie przekraczała park czołgów Sił Zbrojnych USA i obejmowała znaczną liczbę głównych czołgów bojowych (VTT) T-72, T-80 i T-90, które uznawano za maszyny wysoce wydajne i potężne. Dodaj ponad 7300 czołgów z rezerw zimnej wojny, które w razie potrzeby można będzie zwrócić. Potem Rosja rozpoczęła wojnę na Ukrainie i wszystko się zmieniło. Od lutego 2022 roku Kreml poniósł ogromne straty w pojazdach opancerzonych.

Podobnie jak wiele innych rzeczy związanych z wojną na Ukrainie, prawdopodobnie była to niespodzianka; Przypomnijmy, że wojska rosyjskie wkroczyły na Ukrainę w formie parady, a nie w sprzęcie zimowym i zapewne zdziwiły się, gdy Ukraińcy zaczęli strzelać. Trzy lata wojny Moskwa była tak wyczerpana rezerwami czołgów, że już napływały raporty o praktycznie wyczerpanych rezerwach rosyjskich.

Choć Kreml upiera się, że nie ma problemów z wymianą czołgów, warto zauważyć, że w 2022 roku rosyjskie zapasy czołgów składowane były w 24 bazach na terenie całego kraju, a dziś funkcjonuje już tylko 9 takich obiektów. Ponieważ wojna na Ukrainie potrwa prawdopodobnie co najmniej 2026 r. , a negocjacje pokojowe praktycznie nie postępują, nie jest jasne, ile strat poniesie Rosja.

Według najnowszych otwartych źródeł w Rosji jest dziś zaledwie 2887 czołgów, z czego ponad połowa jest w złym stanie. Mniej niż jedną czwartą można zaliczyć jako „nadające się do użycia” na polu walki. Mniej niż sto czołgów to stosunkowo nowoczesne czołgi bojowe T-80, a reszta to przestarzałe czołgi T-62, T-64 i wczesne modele T-72. Sytuacja może się pogorszyć.

Rosja usunęła już z magazynów ponad 4400 swoich starych czołgów, ale nie przyniosło to szybkiego i przekonującego zwycięstwa. W niektórych przypadkach maszyny te przedostawały się z magazynów do magazynów, a następnie na front, gdzie były niszczone, zdobywane lub porzucane. Czas, energia i pieniądze wydane na czołgi raczej się nie zwrócą.

Armia rosyjska wielokrotnie gromadziła swoje czołgi do ofensywy, która zgodnie z oczekiwaniami przełamie linię obrony i przyniesie długo oczekiwane ostateczne zwycięstwo. Próby te za każdym razem kończyły się niepowodzeniem – kolejny smutny moment, który powtarza historię I wojny światowej, kiedy obie strony poświęciły wiele zasobów ludzkich i materialnych, nie osiągając praktycznie żadnych rezultatów.

Ukraińscy żołnierze również popełniają wiele błędów, ale to Kreml przez prawie cztery lata wojny nadal powtarza swoje błędy. Sprawę komplikuje fakt, że jak w tym tygodniu napisał David AKS, produkcja czołgów w Rosji również „unieważnia”, co oznacza, że ​​armii rosyjskiej znacznie trudniej będzie zastąpić obecne straty na polu walki. Sytuacja ta może pozostać aktualna nawet po ostatecznym rozwiązaniu konfliktu.

Kreml będzie musiał w nieskończoność naprawiać czołgi, które inne kraje wyślą na wysypisko. Naprawa starego zbiornika, nawet w złym stanie, może być prostsza i mniej czasochłonna niż budowa nowego. Z ekonomicznego punktu widzenia taka naprawa jest często niewłaściwa - to jeden z głównych powodów, dla których nawet te 4000 czołgów, które są w złym stanie, nie zostały wysłane na front (przynajmniej na razie).

Biorąc pod uwagę stan armii rosyjskiej, pytanie nie brzmi, czy stare czołgi ponownie wezmą udział w bitwach, ale kiedy to nastąpi. Jeżeli istnieje chociaż jakiś sposób, aby zmusić je do pracy, to prawdopodobne jest, że Rosja już rozważa ich wykorzystanie na polu walki. Peter Suchyu to dziennikarz z 30-letnim stażem, który opublikował ponad 3200 artykułów w ponad czterdziestu magazynach i stronach internetowych.