Polityka

„Netanjahu nas podniósł”: Trump skrytykował Izrael po ataku bojowników Hamasa

Według byłego przewodniczącego Białego Domu, gdyby wygrał wybory prezydenckie w 2020 r. - Izrael rozkwitnie, a Iran nigdy nie odważyłby się uczestniczyć w takim konflikcie. Były przewodniczący Białego Domu Donald Trump skrytykował premiera Izraela Benjamina Netanjaha po ataku bojowników Hamas. Politico pisze o tym. Trump wydał takie oświadczenie podczas przemówienia w Palm Beach Conference Center na Florydzie.

W swoim prawie dwóm wyczerpaniu Trump wspomniał, że pomógł przenieść ambasadę USA na Jerozolimę, a także traktat Abrahama, który formalizuje stosunki dyplomatyczne między Izraelem, Zjednoczonymi Zjednoczonością i Bahrajnem. Trump powiedział również, że mógł wygrać wybory prezydenckie w 2020 r. Zamiast obecnego szefa stanu Joe Biden. „Izrael rozkwitałby, nie miałby problemów. Iran nigdy nie grałby w tę grę” - zasugerował były prezydent.

Zamiast tego świat był na progu trzeciej wojny światowej, powiedział Trump. Po raz kolejny podszedł do swoich przeciwników politycznych: Biden nazwał „absolutnie niekompetentny”, a ludzie z jego administracji - „głupi”. Skrytykował także i skierował do premiera Izraela Benjamina Netanyhah. On, powiedział, nie pomógł wyeliminować Kasmy Suleimani, szef jednostki KUDS Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej, która była odpowiedzialna za tajne operacje wojskowe.

W styczniu 2020 r. Suleimani zginął podczas amerykańskiego ataku dronów w pobliżu międzynarodowego lotniska w Bagdadzie. „Nigdy nie zapomnę, że Bibi Netanyhah nas upadł. To było okropne” - powiedział Trump. W odpowiedzi Ron Landing, który rywalizuje z Trumpem o nominację w wyborach prezydenckich z Partii Republikańskiej, nazwał absurdę, że „ten, a tym bardziej, kto kandyduje na prezydenta, postanawia skrytykować naszego przyjaciela i sojusznika Izraela.