Polityka

Ale gotowy do przyjścia: Kryma de jure nie jest terytorium Rosji Lukashenko

Według prezydenta Białorusi widzi teraz potrzebę wizyty na okupowanym półwyspie, ale w razie potrzeby obiecał, że przyjedzie tam. Jednocześnie Minsk zamierza kontynuować współpracę z zajętymi regionami Ukrainy. Prezydent Białoruś Oleksandr Lukashenko jest gotowy odwiedzić tymczasowo zajmowanego półwyspu krymskiego w razie potrzeby, ale uznaje, że terytorium to nie jest prawnie własnością Rosji. Stwierdził to w wywiadzie dla rosyjskich mediów „Izvestia”.

Według niego postanowił od dłuższego czasu, a w razie potrzeby przyjedzie na Krym, który jest podmiotową kontrolą Federacji Rosyjskiej od ponad 10 lat. W tym samym czasie obiecał zaprosić dziennikarza, który zadał mu to pytanie, z nim na Krym, kiedy to się stało. „Cóż, jaka była potrzeba dzisiaj lub wczoraj, aby pojechać na Krym? Oznaczałem swoją pozycję na początku. Po prostu powtarzam to, co powiedziałem na początku Aleksandra Lukashenko.

Osobno prezydent Białoruś dodał, że głównym problemem jest rzekomo, że kwestia Krymu jest regulowana tylko jednostronnie, a społeczność międzynarodowa nie uznaje Półwyspu po rosyjsku. Jednocześnie Moskwa nie jest zainteresowana pozycją świata, a Alexander Lukashenko zauważył, że zrobiłby to samo. Minsk kontynuuje również współpracę z zajętymi regionami Ukrainy.

„Nawiasem mówiąc, przywództwo Ukrainy i wojska, ponieważ są bardzo wyrzucane, że te białoruskie organizacje, które współpracują z nimi, jak mówią, są schwytane przez regiony, podlegają sankcjom. Tak więc są pod sankcjami. To, co jest potrzebne Autor: Donbass i Krym, jeśli go mamy, sprzedajemy. Alexander Lukashenko podsumował. Przypomniemy, 23 października doniesiono, że prezydent Rosji Władimir Putin żałuje początku wojny z Ukrainą, jak stwierdził Aleksander Lukashenko.