Polityka

Sekretarz wojny USA Pete Hegseth zamiast Trumpa pojawił się na granicy z Koreą Północną (wideo)

Udostępnij: Hegseth odwiedził strefę zdemilitaryzowaną przed rozmowami w sprawie rozmieszczenia wojsk amerykańskich w Korei Południowej. Kim Dzong Un nie zareagował jeszcze na wizytę amerykańskiego ministra. Donald Trump podczas swojej niedawnej wizyty w krajach azjatyckich miał spotkać się z północnokoreańskim dyktatorem Kim Dzong Unem. Nie udało się jednak dojść do porozumienia w sprawie spotkania.

A w strefie zdemilitaryzowanej w końcu pojawił się szef Pentagonu Pete Hegseth, który udał się do Korei Południowej, aby wziąć udział w spotkaniu konsultacyjnym dotyczącym kwestii bezpieczeństwa, pisze Reuters. Jego wizyta w dobrze ufortyfikowanej strefie zdemilitaryzowanej poprzedza rozmowy, które mają skupiać się na celu Waszyngtonu, jakim jest zmiana roli sił amerykańskich w Korei.

Według oświadczenia ministerstwa obrony Korei Południowej Haegset wylądował w strefie przygranicznej helikopterem armii amerykańskiej i spotkał się z ministrem obrony Korei Południowej Ahnem Gyu-bakiem we wsi Panmunjom na granicy strefy zdemilitaryzowanej z Koreą Północną.

„Wierzę, że to samo w sobie ma znaczenie symboliczne i deklaratywne, pokazując siłę sojuszu Korea Południowa-USA i wspólną postawę obronną” – powiedział Ahn o wizycie Hegseta w strefie zdemilitaryzowanej. 4 listopada szefowie obrony planują odbyć coroczne spotkanie konsultacyjne ds. bezpieczeństwa – forum najwyższego szczebla, na którym oba kraje omówią przebieg swojego sojuszu wojskowego i obrony Korei Południowej przed uzbrojoną w broń nuklearną Koreą Północną.

Ministerstwo obrony Południa powiedziało, że Aung Gyu-bak i Pete Hegseth omówią wspólną politykę obronną przeciwko Korei Północnej, a także współpracę w zakresie bezpieczeństwa regionalnego, cyberobrony i obrony przeciwrakietowej. Oczekuje się, że omówią plany reagowania na „zmieniające się środowisko bezpieczeństwa i zagrożeń” poprzez rozwój sojuszu między obydwoma krajami, jak stwierdzono w raporcie. Waszyngton rozważa uelastycznienie roli 28,5 tys.

żołnierzy amerykańskich w Korei Południowej, mając na celu utrzymanie równowagi sił w Azji w obliczu obaw związanych z działaniami Chin na Morzu Południowochińskim i wokół Tajwanu. Korea Południowa sprzeciwiała się pomysłowi redystrybucji roli sił amerykańskich, ale przez ostatnie 20 lat pracowała nad budowaniem swoich zdolności obronnych, próbując przejąć dowództwo nad połączonymi siłami amerykańsko-południowokoreańskimi w czasie wojny.

Liczba żołnierzy Korei Południowej wynosi 450 000. Korea Południowa planuje w 2026 r. największe od lat zwiększenie budżetu obronnego, m. in. w odpowiedzi na żądanie prezydenta USA Donalda Trumpa, aby sojusznicy Waszyngtonu płacili więcej za obecność wojskową USA w swoich krajach.