Incydenty

Głód, ziemianki i złe nastawienie: zmobilizowane w Federacji Rosyjskiej opowiedziała mediom o przyczynach buntu (wideo)

Mobilizowani zbuntowali się po dowództwie Rosjan przed pociągiem i stwierdzili, że za kilka minut zostaną wysłane na wojnę na Ukrainę. Rosjanie, którzy wpadli w pierwszą falę częściowej mobilizacji w Rosji, zorganizowali zbrojną bunt w regionie Belgorodu. Zgłoszono to „Medozon”. Wiadomo, że zmobilizowany zbuntował się w pobliżu wioski Livenko w regionie Belgorod. Ludzie byli bardzo niezadowoleni z warunków, w których musieli być i postawy dowodzenia.

Tak, jeden z nich stwierdził, że on i jego towarzysze bojowe musieli mieszkać w ziemianki, tolerować niegrzeczne podejście oficerów i kupować jedzenie na własny koszt, ponieważ zmobilizowani Rosjanie nie byli karmione. Ujawniono również, że rekruci nie byli przypisani żadnej z istniejących jednostek wojskowych Federacji Rosyjskiej. Otrzymali także broń bojową bez dokumentów i nieformalnie.

Wojsko pokazało także dziennikarzy swoich biletów wojskowych, które znalazły wiele błędów w danych osobowych. Niektóre z tych dokumentów wcale nie były wypełnione. „Nigdzie się nie wybieramy, poszli tak, jakby na*uy.

Trzy tu są holowane, protestujemy, najeżdżamy, nie zamierzamy tam pojechać, są już trzech opancerzonych personalnych przewoźników z maszyną Guns and Guns ”-skomentował, że sytuacja jest jednym z zmobilizowanych, które dziennikarze zostali zidentyfikowani jako 20-letni Artem Korizhny. Rosjanin został wezwany do wojny na Ukrainie z Moskwy. Rosjanin narzekał, że w swoim plutonie (i ma około 50 osób), większość rekrutów nawet nie wie, jak trzymać karabin maszynowy.

Co więcej, zmobilizowane zostały przyniesione do szkolenia „obozu” w pilnym porządku i nie mieli czasu na zakup mundurek. Pomimo faktu, że wideo z zmobilizowanym, które zagroziło buntem, rozprzestrzenił się w Internecie i napisał o tym wiele mediów, Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej nie odpowiedziało jeszcze na ten incydent. Z kolei rosyjska agencja informacyjna „News” stwierdziła, że ​​wideo z wojskiem rebeliantów może być prowokacją.

Według dziennikarzy tej agencji mobilizowana agencja nie miała zostać wysłana na Ukrainę, ale do wioski Mulino. Jednak sami rekruci odrzucili tę wersję. Wcześniej przypomniemy, że Aleksiej Arestovich opowiedział, jak faktycznie ma miejsce mobilizacja w Federacji Rosyjskiej. Według doradcy wiceprezesa Rosja może wezwać co najmniej 17 milionów ludzi. Nie wpłynie to jednak na stan rzeczy z przodu, więc nie będzie działać, aby tworzyć jednostki bojowe.