Inny

Putin nie chce i nie może: 4 powody, dla których wojna nie zatrzyma się w nadchodzących miesiącach

Nie trzeba oczekiwać pokoju w nadchodzących miesiącach, ostrzega dziennikarz Vadim Denysenko. I chodzi o nie tyle w niechęci Putina, aby przestać wojny, ale w jego niezdolności do tego, a także fakt, że pytania zostaną rozwiązane przez większych graczy. Dlaczego nie można zatrzymać wojny w nadchodzących miesiącach? Negocjacje USA -Rosów wydają się być aktywne na kulisach. Ale negocjacje te nie określają już obrzeży końca wojny.

Telegraph opublikował artykuł, który podczas wojny w Rosji utworzył klasę średnią, która nie chce końca wojny. I jest to być może główny powód kontynuacji walki. Wiele ukraińskich mediów nakreśliło to, no cóż, prawie nonsensowne. W książce „Postutin. Rosja, z którą będziemy musieli żyć przez następne 50 lat”, wraz z Vitaliy Pirovich, próbowałem obliczyć beneficjentów tej wojny.

I na pierwszy rzut oka nie ma tyle, ile może się wydawać - około 10% całkowitej populacji Federacji Rosyjskiej. Ale po pierwsze, nie do końca klasa średnia, ale po drugie, możemy tylko zgadnąć, która część z nich stara się kontynuować wojnę za wszelką cenę (zakładam, że nie 100%, ale maksymalnie 70-75%). Powody, dla których Putin nie chce końca wojny, jest zupełnie inny.

Jakie są powody? Dla mnie są to główne czynniki, które wpływają na całą geopolityczną grę Rosji. Logika ekonomiczna plus jądro jest tym, co Trump lubi, ale jego celem jest udane negocjacje z ChRL, dopiero zacznie się. Logika Chin - w granicach tych negocjacji oficjalnie uzyskują status drugiego bieguna świata i uzgodniają współistnienie handlu w ciągu najbliższych 10-15 lat, co przewiduje upadek systemu WTO (na to nalegał Trump).

I oczywiście Chiny i USA uzgodnią takie zasady gry, w których nie będzie bezpośredniego starcia wojskowego. Nasz podstawowy problem (na wszystkich poziomach, w tym ekspert) jest niechęcią do zrozumienia zmian, które już mają miejsce w naszych oczach. Musimy więc zmienić strategię negocjacyjną. Nowa logika negocjacji to nie tylko pojawienie się innego kluczowego negocjatora. Jest to także nowy wyścig o co najmniej 5 tysięcy metrów.