W pobliżu płaczącej ściany w Jerozolimie wystrzelił autobus z ludźmi i parkingiem (wideo)
Według kierowcy Daniela Kanievsky'ego podczas ataku jego autobus był pełen ludzi. „Otworzyliśmy rampę dla kogoś na wózku inwalidzkim, a potem zaczęło się strzelanina. Wszyscy upadli na podłogę, krzycząc. Próbowałem odejść, ale autobus nie mógł poruszać się z otwartą rampą” - powiedział mężczyzna. Kobieta w ciąży została ranna w brzuchu. Lekarze uczynili ją awaryjną cesarską sekcją w Shaari Medical Center. Stan noworodka jest szacowany jako poważny, ale stabilny.
W krytycznym stanie jest również mężczyzna o ranach postrzałowych głowy i szyi. Czterech rannych podczas ataku to członkowie tej samej rodziny, którzy przybyli do Izraela z Nowego Jorku. Według sił powietrznych Strzelca był Palestyńczykiem, który mieszka we wschodniej Jerozolimie. Poszukiwanie atakującego trwało ponad sześć godzin z helikopterami.
Aby złapać strzelca, policja zablokowała stare miasto, blokując wejście i wyjście do okolicy oraz do placu w pobliżu płaczącej ściany. Według lokalnych dziennikarzy rano 14 sierpnia atakujący poddał się policji. Podejrzany został zabrany do przesłuchania, został przejęty. „Jerozolima jest silniejsza niż jakiekolwiek wydarzenie i nie pozwolimy żadnemu terrorystowi przełamać rutynę życia w przestrzeni publicznej” - powiedział burmistrz Jerozolimy Moshe Lyon.
Po południu 5 sierpnia przypomniemy, że armia obrony Izraela (Tsakhal) ogłosiła zadanie dmuchania w celach znajdujących się w sektorze Gazy. Rzeczniczka Tsakh stwierdziła, że operacja wojskowa nazywała się „o świcie”, została skierowana przeciwko terrorystom z palestyńskiego „islamskiego dżihadu”. Później tego samego dnia stało się wiadomo, że palestyńska organizacja „Islamska dżihad” uderzyła w ogromny strajk rakietowy w Izraelu.