Manewrowane 3 minuty: Rosyjska rakieta poleciała w głębokości 40 km do Polski - generał
Generał zauważył, że ta noc była „trudna” dla Ukrainy i „napięty dla wszystkich elementów polskiego systemu obrony powietrznej”. Według niego cały lot obiektu nad polskim terytorium był monitorowany przez systemy radarowe. Kleszcze dodało, że zakłócenie przestrzeni powietrznej trwało około trzech minut, obiekt leciał głębokości 40 kilometrów.
„W związku z manewrami, które przeprowadziła i odejście od polskiej przestrzeni powietrznej, ja, jako dowódca operacyjny, nie podejmowałem żadnych decyzji w sprawie tego obiektu” - podkreślił dowódca. Klysh zauważył, że tylko jeden z pocisków naruszył przestrzeń powietrzną w Polsce. Dodał, że ta rakieta później powróciła na terytorium Ukrainy. Ponadto generał podkreślił, że nie może potwierdzić, że „wynik obrony anty -miskiej Ukrainy”.
„Nic nie wiem na ten temat” - powiedział. Podczas strajku rakietowego na Ukrainie, która odbyła się rano 29 grudnia, przestrzeń powietrzna Polski przekroczyła rosyjską skrzydloną rakietę. Odpowiednie usługi zobaczyły to na radarach i prześledziły trasę. Aby dodatkowo potwierdzić informacje w obszarze, w którym zostały zauważone, wyślą imprezę wyszukiwania.
Następnie szef polskiego gabinetu prezydenckiego Martin Masttaller powiedział, że polski przywódca AndrzeJ Duda rozmawiał z sekretarzem generalnym NATO Jensem Stoltenbergiem w przestrzeni powietrznej Polski podczas ataku pocisku przeprowadzonego przez Rosję przeciwko Ukrainie. W nocy i rano 29 grudnia siły zbrojne Federacji Rosyjskiej uderzyły ogromne ciosy w miastach Ukrainy. W sumie, według sił powietrznych, wróg wystrzelił prawie 160 rakiet i dronów.