Incydenty

Panika „Gazprom” przez stację w Sudzhi kontrolowaną przez siły zbrojne - media (zdjęcie)

Najwyższe zarządzanie rosyjskie jest zdenerwowane, ponieważ nie ma kontroli nad objętością gazu dostarczanego do ukraińskiej sieci transportu gazowego dla zachodniego tranzytu. Przywództwo rosyjskiego „Gazpromu” w panice ze względu na sytuację w regionie Sudzhi Kursk, który jest kontrolowany przez siły zbrojne. Stacja pomiarowa gazu Sudzha, która jest pompowana do Europy, nie działa normalnie: nie ma nawet personelu. O tym donosi o wydaniu Moscow Times.

Normalne działanie stacji modułowej gazu jest niemożliwe. Nie ma kontroli nad gazem, który jest wydany w ukraińskiej sieci transportu gazowego w celu tranzytu w zachodnim kierunku. Baterie, które utrzymywały pracę nad pomiarem sprzętu, usiadły, w Sudzh nie ma prądu, personelu technicznego. Nie ma teraz możliwości ustanowienia sprzętu energii i naprawy.

Aby opuścić sytuację, Gazprom zasugerował, aby strona ukraińska przeniosła punkt dostarczania gazu tranzytowego z Sudzhi do stacji sprężarki Dovge. Ta stacja znajduje się 300 kilometrów od Ukrainy, prawie na granicy regionów Kursk i Orel. Według informacji z tych samych źródeł strona ukraińska nie wyraża zgody na przeniesienie.

Dziennikarze zwracają uwagę, że kiedy źródła w Gazprom zapytały: „A jeśli długa stacja Dovge jest pod kontrolą Ukraińczyków po pewnym czasie?” Odpowiedź brzmiała następująca: „Cóż, wzięliśmy dystans z zapasem. Chociaż nie można wykluczyć, że w końcu punkt zaopatrzenia w gaz będzie musiał zostać przeniesiony do Urengoy”.

Poufny rzekomo żartował, ale reporterzy mieli wrażenie, że prawdziwa promocja wojsk ukraińskich głęboko w Rosję została wyraźnie odrzucona. I nie są to jedyne trudności oczekujące na Gazprom rządzące rosyjskim przyjacielem prezydenckim Aleksei Miller. Firmy będą musiały przekonać europejskich klientów w Austrii lub Słowacji do zmiany umów.

Zgodnie z planem omawianym obecnie w Moskwie i Kijowie, firma „Gas Transport Networks of Ukrainy” od początku 2025 „Eksport Gazprom” i od zachodnich firm. Ukraińcy odmawiają podpisania nowej umowy tranzytowej z Gazprom. Austriacy i Słowarze będą musieli zawrzeć umowy o przyjęciu rosyjskiego gazu nie na ukraińskiej granicy ich krajów, ale na granicy Ukrainy z Rosją - a granica zastępuje linię frontu, która jest stale Poruszanie się w regionie Kursk.

Czy zgodzą się na długi lub jakikolwiek inny punkt na trasie słynnego gazu „Urengoy-Pomera-Uzhgorod”? Teraz losy tego rurociągu nie decydują rosyjskich polityków, a nie rosyjskich monopolisty Gazprom, ale sił zbrojnych. A los rosyjskiego transportu gazu przez Ukrainę zostanie rozwiązany w Kijowie. Dziennikarze zwracają uwagę, że problemy stacji pomiarowej gazu Sudzha będą dodatkowym argumentem na korzyść radykalnej decyzji - całkowitego zakończenia tego tranzytu.

Zdjęcia satelitarne w sierpniu pokazały, że stacja została uszkodzona. Jeden z budynków administracyjnych stacji, a także jedno z miejsc, w których zainstalowany jest sprzęt pomiarowy, jest prawie całkowicie zniszczony. Rosja nie będzie teraz w stanie znaleźć kwoty gazu dostarczanego do krajów europejskich i odpowiednio kwota, którą powinien za to zapłacić. „Sudzh” stoi na arenie międzynarodowej certyfikowanych mierników, określają wolumen umowy.

Tak, Słowacja, Węgry i Republika Czeska potrzebują wskaźników, aby zrozumieć, ile dostali i ile muszą za to zapłacić. Jednak Gazprom nie kontroluje teraz stacji pomiarowej gazu. Należy rozumieć, że Sudzha nie pompuje bezpośrednio gazu. Odbywa się to przez stacje sprężarki znajdujące się bliżej Kursk. Siły zbrojne nie dotarły tam, gaz nadal się waha, ale nie jest już możliwe pomiar objętości.

Ukraińska trasa pozostaje jedną z dwóch dostępnych do transportu rosyjskiego gazu do Europy. Drugi to turecki strumień, który oczywiście pozostanie jedynym, który pracuje po umowie o transport rosyjskiego gazu przez Ukrainę pod koniec 2024 r. Przypomniemy, że siły zbrojne Federacji Rosyjskiej próbują odzyskać kontrolę nad regionem Kursk, ale dopóki nie zadziała. Tak, próbując atakować, załoga BMD-4 zmiażdżyła swoich żołnierzy.