Inny

Nowa faza wojny w Europie? Jak Wagner PEC zagraża Polsce i krajom bałtyckim

Według Warszawy zakwaterowanie 8 000 Wagneian na Białorusi może spowodować niebezpieczną rundę hybrydowej konfliktu Federacji Rosyjskiej i NATO. Walka z dobrze uzbrojonymi żołnierzami USA i Niemiec, które są służbowane w Europie Wschodniej, jest korzystnym pomysłem. Skupiono się, dlaczego Minsk przyjmuje armię kucharza Putina. Ukraina i Polska postanowiły niemal jednocześnie wzmocnić granice.

Przywództwo wojskowe w Kijowie na spotkaniu w dniu 20 czerwca ogłosiło wzmocnienie granic północnych, a Warszawa wzmacnia front wschodni z powodu „nowej sytuacji” na Białorusi. Polski wiceremier Yaroslav Kaczyński uważa, że ​​około 8 000 najemników zostanie wysłanych na Białoruś, co stanowi zagrożenie dla Ukrainy i Litwy. Może to spowodować nową fazę wojny hybrydowej, znacznie bardziej skomplikowana niż obecna.

Dlatego postanowili wzmocnić obronę na wschodniej granicy, powiedział Kaczyński. Zwiększenie oznacza wzrost siły i barier ochronnych. Powiedział, że Warszawska Polityka bezpieczeństwa w najgorszych scenariuszach. Szef Ministerstwa Obrony Polski Mariusz Blaschak podkreślił doświadczenie „Wagnera” w bitwach: są demoralizowani, a zatem niebezpieczni, ponieważ nie przestrzegają żadnych zasad.

Kwestia celów pobytu najemników Wagner PEC na Białorusi stanowi także przywództwo NATO. „Ukraina musi dostarczyć części, które będą dalej chronić granicę przed północy. Uczucie zagrożenia dla NATO powstaje z powodu koncentracji najemników w pobliżu granicy wschodniej flanki” - powiedział prezydent polskiego AndrzeJ Duda w komentarzu do Radio Zet . Żołnierze, którzy pozostaną w Wagner PEC, po prostu nie zostaną wysłani na Ukrainę.

Struktura powinna podpisać umowę z Ministerstwem Obrony Federacji Rosyjskiej, powiedział przewodniczący State Duma Committee ds. Obrony Andriya Kartpolova. „Ona [firma] musi wykonywać zadania i zapewnić Ministerstwo Obrony. Nie mamy Makhno, nie potrzebujemy Makhnovistów” - skomentował. Z tego możemy dojść do wniosku, że „Wagnerians” zostaną zwolnieni z Rosji na Białoruś bez broni.

Jevgeny Prigogine nie będzie już nimi zarządzać, podobnie jak w Donbass, Libii, Syrii lub króla, rozważa analizy analityczne. Ekspert wojskowy Michail Zhirokhov jest przekonany, że w Polsce i krajach bałtyckich nie ma żadnego powodu. „Nie jest jasne do końca, ilu najemników pojedzie na Białoruś z Rosji. W najlepszym razie zyskano do 5 tysięcy. Czy Alexander Lukashenko da im broń i amunicję? Pytanie” - podkreślił.

Białoruska dyktator w przypadku zespołu z Federacji Rosyjskiej zapewni najemnikom taką samą broń, jak Rosja - czołgi, RSZV i BMP, artyleria i nie tylko, dodaje Zhirokhova. Oficer sił powietrznych sił zbrojnych, ekspert wojskowy Andriy Kramarov zauważa, że ​​Lukashenko nie ufa armii rosyjskiej. A umieszczenie niekontrolowanego PCV to wielkie ryzyko.

„Nawet jeśli Białoruś daje im sprzęt wojskowy, około 8 tysięcy jest niczym w porównaniu z siłami zbrojnymi opublikowanymi na granicy. Bitwa zakończy się bez czasu na rozpoczęcie. W krajach bałtyckich w państwach bałtyckich w wojskowej turze USA i Armia Niemiec. Szybko dla każdego harmonogramu ” - podkreśla ekspert. Prowokacja przeciwko Polsce zagra zło z Białorusi. Kontyngent NATO w Polsce i krajach bałtyckich szybko stłumi się ambicjami wojskowymi Lukashenko.

Wojska amerykańskie i niemieckie będą walczyć z lotnictwem i artylerią i zatrzymają się gdzieś na granicy z Rosją, podsumował Kramarov. W Wagner Pec są typowym trybem, jakby nic nie było, powiedział „rosyjska służba” sił powietrznych. Dziennikarze nazywali hotsywne linie firmy w kilku miastach. Korespondenci potwierdzili, że trwa rekrutacja „pracowników”. „Od Kaliningradu po Krasnodar nadal rekrutują ludzi do walki na Ukrainie.

I są to umowy z„ Wagnerem ”, nie z Ministerstwa Obrony Rosji. Nic się nie zmieniło” - powiedziały, jak powiedziały w ośrodkach walki i boksach boksowych kluby. Znaki dużego przemieszczania się bojowników na Białoruś nie są widoczne. Większość Wagnerians jest dobrze uzbrojona, znajdują się na bazach we wschodniej Ukrainie, twierdzą rozmówcy BBC.