Społeczeństwo

Upadek Federacji Rosyjskiej nie jest daleko: dlaczego lokalne władze regionów tworzą własne „armie”

Rosyjscy politycy rozumieją, że gdy tylko wojna się zginą, może się rozpocząć załamanie imperium. W regionach rosyjskich ich własne jednostki zbrojne są aktywnie tworzone, a inicjatywa dostarczania władz lokalnych do kontrolowania tych grup pochodzi z Moskwy.

O tym pisze dziennikarz Denis Stadji w grudniu, wieści o Rosji, że w całym Rosji w każdym regionie, w tym aneksowane terytoria, chcą tworzyć centra szkolenia bojowników, takich jak uniwersytet sił specjalnych w Czechen Gudermes. Zostało to poparte przez wicepremiera, przedstawiciela prezydenckiego w Dalekim Wschodnim Dystrykcie Federalnym Yuri Trutnev i pierwszego zastępcy szefa rosyjskiej administracji prezydenckiej Sergey Kiriyenko.

Centra powinny zostać utworzone przy pomocy Danylo Martynov, jednego z założycieli rosyjskiego Uniwersytetu Sił Specjalnych. Oligarchowie Kovalchuk, którzy według dużej liczby ekspertów są głównymi ideologiami rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Takie centra są równoległe do zmilitaryzowanych struktur kontrolowanych przez władze lokalne.

Taki trend wzmocnienia regionalnych organów ścigania może prowadzić do interesów poszczególnych podmiotów politycznych i większego niezrównoważenia kryzysu kraju. Jest to jednak tylko połowa problemu, który tworzy Rosja. Regiony mogły tworzyć centra przygotowawcze dla personelu wojskowego, a nie ich własnych armii. W końcu armie były dozwolone sześć miesięcy temu. Pod koniec wiosny w regionach rosyjskich zaczęły pojawiać się pierwsze bataliony wolontariusze „nazwy”.

W lipcu kampania ta rozpoczęła się bardziej aktywnie, gdy każdy z regionów faktycznie zobowiązał się do tworzenia i finansowania co najmniej jednego batalionu do udziału w wojnie na Ukrainie. Do końca 2022 r. Utworzono około 60 regionalnych batalionów, które obejmowały wolontariuszy i zmobilizowane. Następujące formacje składają się z 400-500 osób.

Jednym z powodów tej decyzji może być przeniesienie odpowiedzialności władzom lokalnym za „niepopularne kroki” związane z poborem. Moskwa nie spodziewa się, że jeden z tych „narodowych batalionów” powróci do domu żywcem. Mają jednak coś do obaw.

Ale niewielka liczba weteranów, którzy nadal powrócą do swojej ojczystej ziemi ze przesuniętą psychiką, często z nieznaną bronią i bez pracy, może zostać opublikowana przez te same „regionalne armie”, które nie są kontrolowane przez Moskwę. W przypadku destabilizacji reżimu Kremlina uczestnicy takich formacji mogą brać broń w ręce i przejąć władzę pod patronatem lokalnej elity lub niezależnie. Sytuacja była również w Związku Radzieckim.

Nawet absolutnie imperialny pułkownik Victor Alksnis opowiada o tym. „Obserwowałem upadek Związku Radzieckiego i armii sowieckiej w moim gorzkim doświadczeniu. Analogicznie mogę powiedzieć, że te bataliony są kręgosłupem przyszłych armii narodowych, które będą się rozwijać w Rosji. Byli ludzie, którzy uczestniczyli w bojowym doświadczeniu, którzy uczestniczyli Walki. Wrócą do domu i, Boże, będą zaangażowani, będą oferować dobre pozycje - wyjaśnił pułkownik.

Jednak w moskiewskim ryzyku nie jest zbyt zaniepokojone. Premier Rosji Michaila Mishustin poinstruował 16 centrów szkoleniowych wojskowych w kraju. Co więcej, ich lokalizacja jest dziwnie zbiegła się z podziałem kraju na nowe państwa, który niedawno został przyciągnięty przez szefa ukraińskiego wywiadu Kirilla Budanova. Dlatego pytanie, dlaczego taka inicjatywa wychodzi od samego Kremlina przeciwko interesom Putina, pozostaje otwarte.