Incydenty

8 vs 70: Fotograf z Irlandii powiedział, jak odwiedził linię frontu sił zbrojnych

Konnel Kirney często był w gorących miejscach, ale podczas wojny na Ukrainie przeżył „prawdziwe piekło”. Konnel Kirney, fotograf z Belfasta, powiedział, jak został zasadzony podczas wojny na Ukrainie. Konnel został wysłany przez United24, finansowany przez rząd ukraiński, na jednostkę Kaitariki, która miała wypełnić prostą misję rozpoznawczą wzdłuż linii frontu.

Ale w rezultacie wszyscy zostali ranni w jednostce, zasadzili się zasadzkami i powstrzymali presję Rosjan, którzy znacznie przekroczyli swoją liczbę, w ciągu 14 godzin. BBC pisze o tym. Kirny wyznał, że zawsze był zainteresowany tym, jak dokumentowano historię wojen i konfliktów. W pracy musiał podróżować po świecie, ale jego pierwsze próby zrobienia zdjęcia konfliktów były znacznie bliżej domu: udokumentował „różne zamieszki i parady” w Belfaście.

Później przeprowadził się do Berlina i usunęł tam zamieszki. Omówił „rewolucję parasolową” w Hongkongu i wyborach w Libanie w 2022 r. „To jest jak uzależnienie. Gonisz ten miód. Nadal jesteś tak prawdziwy interesem, ale jest też emocje, zwłaszcza gdy sytuacja jest absolutna to, co dostajesz za dużo” - przyznaje Konnel. Jego praca ostatecznie doprowadziła go do Ukrainy w 2018 roku i „zakochał się w tym kraju”.

Kiedy rozpoczęła się pełna inwazja w skali pięć lat później, natychmiast udał się na Ukrainę. „Był to bezpośredni pociąg z Berlina na granicę z Ukrainą; w ciągu tygodnia byłem na granicy z Rosją” - przypomina Kirny, że był jednym z najnowszych dziennikarzy w Bakhmut, ukraińskim mieście schwytanym przez wojska rosyjskie w lutym 2023 r. Widział także wysokość bitwy, a gdy siły zbrojne Federacji Rosyjskiej dołączyły do ​​miasta.

Był także świadkiem ofensywy Rosjan w rejonie Avdiivka i oblężenia Charkiv. W Kirnie i jego koledze dołączyli do oddziału „Kifarika”-jednostki 78. pułku oddziałów szturmowych powietrznych sił zbrojnych Ukrainy. W przypadku bezpieczeństwa nie ujawnił konkretnych informacji o scenie, chociaż potwierdził, że stało się to w Donbass. Rosyjskie wojsko nagle zaatakowało jednostkę rano, po trzech godzin ostrzeżenia. „Gdy tylko się skończyło, weszła kolumna czołgów.

Zaczęło się prawdziwe piekło” - wspomina fotograf. Strzał trwał 14 godzin, użył artylerii i dronów. Kirny oszacował, że było około 70 rosyjskich żołnierzy, podczas gdy było ośmiu ukraińskich bojowników. Wspomniał, że Rosjanie byli tak blisko, że słyszał, jak rozwijają atak. Zapytany przez dowódcę, który powinien być planem, otrzymał odpowiedź: „Śmierć nie jest uwzględniona w planie. Uciekniemy, ale to prawdopodobnie nie zadziała”.

Ich sytuacja była beznadziejna: byli w mniejszości, zostali ranni, a amunicja szybko się zakończyła. „Zrezygnowałem z faktu, że już nie żyłem” - wspomina Kirney. Zapytał jednego z rannych żołnierzy sił zbrojnych, które odczuwał, i nie odpowiedział, że nic: „Nic nie czuję, już nie żyjemy”. „Wszyscy zostali ranni. Słyszeliśmy, że Rosjanie płaczą, domagając się naszej krwi. Był moment, kiedy dowódca powiedział:„ Tutaj, prawdopodobnie wszystko.