Polityka

„Nie pójdę do biura rekrutacyjnego wojskowego”: Prankers o nazwie Putin's Pressecretar (wideo)

Pranker zadzwonił do Nikolai Peskov, przedstawiając się pracownikowi biura zaciągnięcia wojskowego i zasugerował, że pojawił się w Komisji Medycznej. Facet odmówił, obiecując „rozwiązać pytania na innym poziomie”. Pracownicy rosyjskiego projektu opozycyjnego „Popularna polityka”, założona przez zespołu Alexei Navalny, postanowili sprawdzić, ile wysokich dzieci jest gotowych do mobilizacji.

Pranker nazwał syna przepisania Vladimira Putina, zastępcy szefa administracji prezydenckiej Federacji Rosyjskiej Dmitry Peskov. Przedstawiając się jako pracownik komisariatu wojskowego, zapytał 32-letniego Mykoli Peskov, czy zamierza wykonać receptę w biurze rekrutacyjnym wojskowym. Jednocześnie urzędnik urzędnika zapewnił, że mobilizacja jeszcze nie została powiedziana, musisz tylko przejść komisję medyczną.

„O godzinie 10 rano oczywiście nie przyjdę jutro”, powiedział Peskov Jr. . „Jeśli wiesz, że jestem panem Peskovem, musisz zrozumieć, jak słuszne jest tam być. Krótko mówiąc, zdecyduję To na innym poziomie: muszę zrozumieć, co i jak to zrobić dobrze. Jutro o 10 rano, aby mnie zabrać, uwierz mi-to ani ty, ani ja potrzebuję. Aby obronić ojczyznę, „ale są pewne” polityczne Nuansje.

„W odpowiedzi został zaproponowany Marka w kwestionariuszu, że był gotowy udać się do frontowego wolontariusza, ale Nicholas odpowiedział na odmowę i na tę propozycję. „ Jeśli Vladimir Vladimirovich powie mi, że potrzebuję tam, ”pójdę tam” Peskov powiedział. Przypomniemy 21 września zastępca państwowej Duma z Unified Rosji Partii Dmitry Vyatkin, zwrócił się do parlamentarzysti. Oraz korzyść obywateli.

Jak doniesiono, po tym, jak Vladimir Putin ogłosił mobilizację w Federacji Rosyjskiej, w ciągu kilku minut po jego przemówieniu, Rosjanie wykupili wszystkie loty z Moskwy do Stambułu i Erevana 21 września. Focus poinformował również, że wiosną córka Dmitrij Peskov, która mieszka w Paryżu, była oburzona przed wprowadzeniem sankcji wobec niej. Podkreśliła, że ​​wprowadzenie „osoby, która ma 24 lata i nie ma nic wspólnego z sytuacją” - dziwne.