Gospodarka

„Pracował w Federacji Rosyjskiej”: eksperci nazwali organizatorów blokowania granicznego z Polską

Ukraińska działalność przechodzi wielkie straty z powodu blokowania granic z Polską, a udział w ukraińskich firmach na międzynarodowych wystawach jest zagrożone. Przewoźnicy tylko jednego polskiego stowarzyszenia strajku na granicy Ukrainy i Polski, a sami protestujący są kierowcami, którzy wcześniej pracowali na rynkach rosyjskich i białorusowskich. Szczegóły zostały zgłoszone w służbie prasowej Federacji Pracodawców Ukrainy.

W raporcie zauważono, że tylko jeden z czterech polskich przewoźników przewoźników uczestniczył w strajku. Ich działania nie poparły innych stowarzyszeń, a polski rząd dwukrotnie poprosił o powstrzymanie działania. Rząd ukraiński nie otrzymał oficjalnych apelacji od napastników. Stowarzyszenie dodało, że blokowanie graniczne przez polskich przewoźników wpływa nie tylko na eksport wytwarzanych produktów. Przyszłe kontrakty z 2024 r. Zostały zagrożone.

To w listopadzie i grudniu zawierają umowy na przyszły rok. Sytuacja wpływa na wypełnienie budżetu państwa w przyszłym roku. Udział ukraińskich firm na międzynarodowych wystawach jest również wątpliwy. Jest to jeden z ważnych elementów udanej sprzedaży naszych własnych produktów na rynkach światowych. Firmy, które przywróciły całkowicie zniszczone produkcję, znajdowały się w najbardziej groźnej sytuacji.

6 listopada polscy przewoźnicy zostali zablokowani do przejścia transportu towarowego trzy punkty kontrolne „Korchova-Krakivtsi”, „Dorogosk-Yagodin” i „Grebenne-Rava-Ruska”. Planują przepuszczać jedną ciężarówkę na godzinę. Akcja blokady zaplanowana jest na 3 stycznia. Pod koniec października Ukraina zainicjowała spotkanie z Polską i UE w sprawie zagrożenia nakładaniem się granic.