Incydenty

„Nie mogłem latać z Federacji Rosyjskiej i Białorusi”: rakieta, która spadła w Polsce, była Ukraińska - media

Według polskich dziennikarzy Ukraina rzekomo nie współpracowała z śledztwem i nie podała akt sprawy dla swojej strony. Rakieta, która spadła w polskiej wiosce Perevodaw) 15 listopada 2022 r. , Była ukraińskim pociskiem obrony powietrznej. Wniosek ten wyciągnęli polscy śledczy, którzy badają ten incydent, informuje Rzeczpospolita 26 września.

Lukash Lapchynsky, prasowy krajowej prokuratury, potwierdził, że otrzymali ekspertów, ale ze względu na jego tajemnicę nie ujawniają jej treści. Dodał również, że ich prace śledcze w kraju są już zakończone i czekają na odpowiedzi na prośbę o pomoc prawną z Ukrainy.

Polscy dziennikarze zwracają uwagę, że opinia ekspertów opiera się na wielu źródłach i obejmuje kompleksowe klasyfikowane wnioski usług narodowych, a także opiera się na danych z wojskowego Instytutu Broni, którego specjaliści pracowali w miejscu Rakiety Fall. Zgodnie z tym wnioskiem pocisk, który spadł w wiosce Perevodi, był rosyjską produkcję Rosji Rakiet C-300 5-W-55.

Prokuratura twierdzi również, że znane miejsce, z którego uruchomiono ukraińską obronę powietrzną, a miejsce to jest starannie strzeżone. Przedstawiciele śledczych odrzucają wersję, że rakieta została zwolniona z Rosji lub Białorusi, ponieważ zasięg tej rakiety nie pozwoliłby jej dotrzeć do polskiej wioski z tych miejsc. W ten sposób doszli do wniosku, że rakieta została zwolniona z terytorium Ukrainy.

Jednocześnie dziennikarze deklarują domniemany brak współpracy przez Ukrainę, która „nie dostarczyła jeszcze Polski”. 15 listopada 2022 r. Podczas ogromnych ataków rakietowych na Ukrainę dwie rakiety spadły w wiosce Perevoda, Voivodeship w Polsce. W rezultacie zabito dwie osoby: 60-letni Boguslav Vos i 62-letni Bogdan Chupec, którzy pracowali w lokalnym przedsięwzięciu rolniczym. Mężczyźni są przyjaciółmi od wielu dziesięcioleci i niestety umarli razem.

17 listopada ukraińscy eksperci przybyli na miejsce rakiety, aby wziąć udział w niezależnym dochodzeniu w sprawie incydentu. Strony osiągnęły wspólną umowę o pracę podczas dochodzenia, pokazując ich gotowość do otwartej interakcji. Jednak 25 listopada minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmitriry Kuleba zauważył, że Kijv nie otrzymał wystarczających dowodów na to, że pocisk, który spadł w polskiej wiosce Perevodi, został wystrzelony z systemu obrony powietrznej Ukrainy.