Incydenty

„Nie jest okropne umrzeć za swój kraj”. Historia Azov Barica - o obronie Mariupolu, niewoli i o tym, jak najeźdźcy byli zastraszani

Barik jest tankowcem pułku Azow, chociaż od pierwszych dni rosyjskiej inwazji bronił Mariupolu przed rosyjskimi najeźdźcami jako piechota. Otrzymał swój znak telefoniczny przez zawód - w spokojnym życiu był barmanem. W wywiadzie dla Radio NV Barik powiedział, co zaczęła obrona Mariupolu, jak żołnierze wyszli z Azovstal w niewoli i co było - w szpitalu Olenovka i Donnetsk.

Film dnia - czy możesz opowiedzieć o sobie? Czy jesteś z Mariupol? Jak dotarłeś do Azowa? Myślę, że to bardzo ważne. - Jestem z regionu Dnipropetrovsk. Służył jako „stres” w Gwardii Narodowej, a następnie podpisał umowę, przeniesiony do Azowa w 2020 r. Byłem zbiornikiem, zbiornikiem. Okazało się jednak, że kiedy rozpoczęła się walka o Mariupol, byłem w szeregach piechoty. Oznacza to, że biegałem w grupie zbiorników, które zostały podane.

Ale później zostałem przeniesiony do grupy zaangażowanej w osłonę naszych czołgów. - i dlaczego znak połączenia Barik? - Dla armii w życiu cywilnym pracowałem jako barman, a na slangu barmana restauracji jest barik. - Chcę porozmawiać o tym, co się stało w Mariupol. Często pytają ich, co było 24 lutego. A co było 23 lutego? -Widzieliśmy już wiele wiadomości za pośrednictwem telegramów, które będą poważne. Ale powiedziano nam, że wszystko było już 24.

W nocy od 23 do 24 [lutego] około 4 rano o 4 rano alarm. Ale zanim nic nam powiedziano. Tylko przez telegramy wiadomo było, że może być coś poważnego. - Kiedy po raz pierwszy spotkałeś wroga? Początkowo strzelali i oczywiście nie było bezpośrednich konfrontacji. - W marcu. Gdzieś w połowie marca doznałem kontuzji. - Twoi koledzy mówią, że jedną z najgorszych rzeczy jest, gdy widzisz śmierć swoich braci. - Więc.

- Czy ci się to przydarzyło? - Na szczęście nikt nie umarł z mojej grupy, odbyły się tylko obrażenia. Ale wielu braci, których znałem, zostało o nich powiedzianych. Oznacza to, że już kłamię z rany, podchodzi się do mnie jednej z moich znajomych, mówią: „Wiedziałeś to”? Wiedział. „Wszystko, to dwieście”. To było trudne. - Czy byłeś na Azovstal z raną? - Na początku byłem w Mariupol. Zostałem ranny, zabrany do szpitala w Mariupolu.

Następnego dnia został zwolniony, zniszczony, a mnie przywieziono do Azovstal. A potem był na Azovstal. - W szpitalu w Azovstal było wiele rannych, były to ciężkie przypadki, nie było wystarczającej liczby leków. Widziałeś te zmiany, kiedy coś jest na początku, a potem wszystko się kończy. Czy możesz o tym powiedzieć trochę? - Warunki były . . . to był zwykły bunkier. Został po prostu niewielkim kompleksem medycznym, lokalizacja. Zwykłe pokoje, zwykły bunkier sowiecki.

Wszystko nie było sterylne. Właśnie przynieśli trochę sprzętu, krzeseł, stołów, aby mogły zostać przeprowadzone niektóre operacje. W ogóle nie było miejsca, ludzie spali na podłodze lub na łóżkach, ale łóżko jest singlem, ale na nim leżało dwóch mężczyzn, byli przez nich kurczowane. - A w pewnym momencie Rosjanie również zwolnili szpital? - Zostałem ranny 15 marca. Gdzieś w 16 marca zwolnili szpital w samym Mariupolu. To było do lunchu, około godziny dziesiątego.

- Mam na myśli szpital w Azovstal. Zgłoszono najemców, być może bombę lotniczą w szpitalu, która była na Azovstal. - Ciągle próbowali go zniszczyć. Nawet gdy wojownicy byli w Mariupolu. Kiedy pierścień został zamknięty, ale wciąż byliśmy w Mariupolu, nadal atakował. Zrzucili bomby, ale nie są dokładne.

Oznacza to, że jest kwadrat, ten kwadrat jest wysyłany samolotem, upuszcza bombę z dużą prędkością, a tę bombę nie można było uderzyć w samym lej, spadając gdzieś w pobliżu. Chociaż poduszki powietrzne są przerażające, ale niezbyt dokładne. - Nie mogliśmy wytrzymać przeciwko samolotowi, ponieważ nie mieliśmy obrony powietrznej? - Mieliśmy radzieckie IGLA Multi. Ale samoloty leciały na wysokości, na której samolot nie można było uchwycić przez igły.

Byli radzieccy mistrzowie, ale nie mogli nic zrobić przeciwko samolotom. Zrobili bardzo wysoką wysokość, z tej wysokości zrzucili kwadraty bomb i rakiet. Latali bez kary, że tak powiem. - Kiedy zrozumiałeś, że miasto było otoczone? W którym momencie stało się to jasne? - Gdzieś w połowie marca, kiedy nasza arta milczała. Było już jasne, że wszystko, ponieważ Arta milczała, BC nie została przyniesiona. To wszystko, ziemia.

- Czy wiesz, że były próby rozmrażania Mariupolu? Podjęli próby, ale niestety nie odnieśli sukcesu. Byłeś w pełnej próżni informacyjnej, zanim dostali Starlins. - Udowodniliśmy polecenie, że grupa ludzi już jedzie, szuka ludzi, rekrutując ludzi, szukając sprzętu do DeBlola. Oznacza to, że zostaliśmy poinformowani, że będzie debtoade wojskowa. Bardzo się na to liczyliśmy. Jednak wróg wzmocnił swoją pozycję wokół miasta, więc nie było to już możliwe.

- A kiedy po raz pierwszy usłyszałeś o tym, co może być okazją, że obrońcy Mariupolu opuści Azovstal? - Były te informacje przez cały czas, od marca. Początkowo pojawiły się informacje o Deblockade, a potem zostaliśmy poinformowani, że Deblockrad był niemożliwy, ponieważ wróg bardzo wzmocnił. Potem pojawiły się informacje, że będą trzy strony, które zostaną zabrane do innego kraju.

I gdzieś przed tydzień przed zarejestrowaniem zamówienia zostaliśmy o tym poinformowani. - Czy martwiłeś się, że zostaniesz schwytany? Byli wojownicy, którzy wierzyli, że Rosjanom nie można zaufać, bez względu na gwarancje, że nadal jest to bardzo niebezpieczne. - Oczywiście. W ogóle nie chciałem być schwytany. Był to jednak zamówienie z wyższego polecenia. I jako żołnierz muszę być posłuszny rozkazom. Nie miałem wyboru.

- Dzień, w którym nastąpił wyjście obrońców Mariupolu z Azovstal, co to pamiętasz? Co się stało tego dnia? - Przyjechaliśmy do nas rano, zastrzelili wszystkich w bunkrze, nazwani nazwami. Powiedzieli: „Zbieraj rzeczy, dziś wyjdziesz”. Jesteśmy: „Gdzie”? "W niewoli". Wszystko. Zebrali grupę, dali nam dyrygenta, który doprowadzi nas do opuszczenia samego Azovstal. I poszliśmy na wyjście z rannymi. Przy wyjściu wojska rosyjskie spotkały nas.

Z kamerami - zostały sfilmowane, zdjęcia nas. Początkowo my, tak powiem, byliśmy sprawdzone - nasze rzeczy, dla tatuaży, na wszystko. Ranni nie zostali dotknięci. Tylko ci, którzy są łatwo ranni lub nie ranni, zostali szczegółowo sprawdzone. Potem autobusy i wszystko - do Olenivka. - Czy widziałeś Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża? Myśliwca ze znakiem Call Mango powiedział, że Czerwony Krzyż powiedział, że „za trzy miesiące na pewno zostałeś wymieniony”.

Widziałeś coś, słyszałeś coś? - Tak, podczas ładowania autobusem był czerwony krzyż. Dał specjalne kawałki papieru, w których można wskazać informacje o sobie, informacje o jakiejś bliskiej osobie z numerem telefonu, który należy zadzwonić, i poinformował, że na przykład twój syn lub brat w niewoli w Rosji. Oznacza to, że czerwony krzyż był obecny.

Tak, mówią obietnice, mówią, że zostaniesz przeniesiony do zaledwie dwóch do trzech miesięcy od niewoli, wymieniając, że będziemy tam pod [ochroną] konwencji genewskich. Oznacza to, że Czerwony Krzyż będzie się nie stale opiekować. - Czy Czerwony Krzyż zadzwonił do twoich krewnych? - Nie określałem numeru telefonu, ponieważ martwiłem się o moich krewnych. Niewiele mogło się zdarzyć z tym numerem telefonu, niewiele mogło zrobić. Nie ufałem im zbytnio.

I tak nie określałem numeru telefonu. - Dotarłeś do Olenivka. Co tam było? Co widziałeś? Gdzie dostałeś się do jakiej części tego obozu koncentracyjnego? - Zostaliśmy wysłani do koszar. Na początku, podczas gdy pierwsze strony były, w ogóle osiedlili się ze wszystkimi. Ale wtedy, gdy prawie wszyscy zostali wyjęci z Azovstal, zaczęło się przemieszczenie koszar przez jednostki.

Oznacza to, że niektóre koszary były tylko dla Azowa, innych - sił zbrojnych, tych dla Gwardii Narodowej. Barrocks to zwykły budynek dwuskładnikowy. Toaleta znajdowała się na ulicy, zwykła, że ​​tak powiem, toalecie wiejskie, tylko dolca na ulicy. Pojawiły się problemy z wodą, nadszedł ogień do gaszenia pożarów, wzięliśmy z niej wodę. Nasza jednostka Azov zajmowała tylko dwa koszary. - Kiedy wyszedłeś z Azovstal, spotkaliście już Rosjanie z kamerami, kamerami.

Co ci powiedzieli? Czy była jakaś komunikacja? - Nie było specjalnej komunikacji. Po prostu pokazano, gdzie iść i wszystko. Wszyscy przeprowadzali cicho. Wstali, patrzyli, obserwowali, jak wszystko było w porządku. I właśnie pokazali: najpierw idź tam, zostaną tam sprawdzone, a potem w autobusie.

- Czy były jakieś przesłuchania? Jeśli mówimy o AZOV, istnieje takie doświadczenie, że chcą złożyć zeznania przeciwko dowódcom, aby powiedzieć, że zabili ludność cywilną, coś zostało podważone. Jakie masz doświadczenie? - Oczywiście były. Również ich lokalny, nie rosyjski, ale z telewizji DNR. Oznacza to, że wywiady były tak zwane wywiady. Ale byli zainteresowani losem Azowa i losem takiej jednostki, jak Miedwied. To było dla nich najważniejsze.

Gwardia narodowa, siły zbrojne, SPSU nie były nimi zainteresowane, tylko Azow, Medveda. - A co z Miedwą? Co to za urządzenie? - To jest jednostka, że ​​tak powiem, odpowiedni sektor. Jeden z. - Jakie pytania zadali ci Azov? - zadali bardziej prowokujące pytania. Typ „Czy możesz potwierdzić, że zostałeś zabity przez ludność cywilną?”, Aby pokryć Azowa brudem. Jakbyśmy nie byli żadnymi obrońcami, ale z powodu zabójstwa cywilów, to znaczy jesteśmy winni.

- Czy byli niektórzy strażnicy, którzy wierzyli w nazistów? Istnieje część okupantów, którzy wierzą w tę całą propagandę, nawet w bombę nuklearną. Kiedy chwytali Chernobyl NPP, zaczęli tam szukać broni nuklearnej. Jakie jest Twoje wrażenie? - Rosjanie mają mniej umyty mózg. Ocenią sytuację, rozumieją, że jesteśmy zwykłymi żołnierzami. Ale tutaj, w „LNR” SO, „DNR” mózgi są myte. Oznacza to, że propaganda na nich jest bardzo świetna.

Uważają, że na przykład wśród nas byli czarni przeszczepowie w azowsku otoczonych organami, którzy przecięli narządy, sprzedali je Ameryce. To cała wojna przez Amerykę, za pomocą tego środka . . . to znaczy mózgi są myte, jak to możliwe. Ale sami rosyjscy żołnierze nie są prawdą. [Trzeźwo] oceniają sytuację. - W Olenivka mieszkałeś przez trzy dni. Gdzie się masz? - Zostałem wysłany na leczenie do szpitala Donieck. Przed schwytaniem podniosłem dwustronne zapalenie płuc.

Była wysoka temperatura i wysłano mnie z nią, by zostać potraktowanym do szpitala Donieck. - Ile osób tam było? A co z personelem, jakie leczenie? - Szpital był zwykły, pięć pięter. Kiedyś było to centrum rehabilitacyjne, które zostały przerobione w ramach szpitala wojskowego. Nasi chłopcy mieli do tysiąca, ale to nie tylko Azow, był także Gwardia Narodowa, SPSU, siły zbrojne - wszystkie jednostki. Tam wzięto tam osoby z poważnymi obrażeniami.

Wydaje się, że jest na ziemi i na drugim piętrze. Byli już kłamcy, którzy nawet nie mogli wstać. Górne piętra były bardziej zajęte chodzeniem. Leczenie . . . Nie powiem, że było to bardzo dobre w leczeniu. To bardziej centrum rehabilitacyjne - nie było sprzętu do ciężkich operacji. Jednak stan został utrzymany. Oznacza to, że nie pogarszają go, nie leczą do końca, ale będą go wspierać.

- Jak nie wściekać się w niewoli? Nie rozumiałeś, czy jesteś wymieniany? Co będzie dalej? Oczywiście pamiętamy, jak ważny jest pułk Azowa dla rosyjskich propagandzkich. Jak sobie radziłeś z tym psychicznie? - To było trudne, ale rozproszyło mnie ciągłe rozmowy z sąsiadami na oddziale na temat czegoś pozytywnego. Ich propaganda nieustannie mówiła, że ​​nie jesteśmy wymieniani, nie wyszlibyśmy stąd.

Początkowo powiedziano nam, że Ukraina uważa nas za dezerterów, [prezydent Vladimir] Zelensky oficjalnie to ogłosił, nikt nas nie zmieni [jak], że chce nas wymienić, „choć teraz odbieraj”, ale Ukraina nie robi, nie ma Ukrainy Chcę nas zabrać, więc jesteśmy dezerterami, jesteśmy przestępcami wojennymi. Następnie powiedziano nam, że czekamy na sąd w „DNR”, że czekamy na całą karę śmierci, egzekucję. To jest zastraszone.

- A kto ci powiedział? Czy personel szpitala nie? - Powiedzieli to podczas przesłuchań i podczas wywiadu, a sami strażnicy powiedzieli nam o tym. To wszystko było w uszach - będzie sąd zgodnie z ich zasadami i wszyscy czekają na egzekucję. - Jakiego rodzaju pozytywne próbowałeś porozmawiać z sąsiadami oddziału? - Dzielili się swoimi historiami z życia, niektórymi interesującymi, zabawnymi i o czymś wspomnieli. Na przykład rozmawiali o swoich rodzinach.

Coś dobrze próbowało zapamiętać. - Kiedy stało się wiadomo, że możesz cię wymienić? Czy rozumiałeś, że ten dzień zbliżał się do wymieniania warunków wstępnych? - Nie było żadnych warunków wstępnych. Stało się to w środku nocy. Około czterech lub piąty rano nasz oddział się obudził, imiona. Ci, których nazwiska są wymienione w korytarzu. Wszystko. I stoimy, czekamy, nic nam nie mówimy. Potem mówią, aby wyjść na zewnątrz w grupach pięciu osób.

Towarzyszy nam ci strażnicy. Są autobusy. Grzeszamy w autobusach i idziemy. Oznacza to, że nic wcześniej nie powiedziano nam, nie deklarowali. - Kolaż fotograficzny, wydaje mi się, że Rosjanie zostali opublikowani. Potem zobaczyliśmy go w dziennikarze Twitter Stanislav Aseev. Opublikowano zdjęcie dowódcy pierwszego batalionu pułku Azow - Oleg Muduraka. Minęło sto dni. Wcześniej był masywnym mężczyzną, a teraz widzimy, że jest wyczerpany, tracąc dużo wagi.

Rozumiemy więc, że prawdopodobnie istnieją ogromne problemy z tym, jak traktują naszych jeńców. Czy wiesz coś o tym, jak zachowywałeś się z więźniami w Olenovce lub w szpitalu? Słyszeliśmy o bicie i torturze. Wiesz o tym? - Nie mogę nic powiedzieć o Oleg. I o utraty wagi - wciąż był w samym Mariupolu. Kiedy byli na Azovstal, zapasy żywności były wyjątkowo małe, więc niewiele zjadły. A ty cały czas na nogach, ciągły stres, śpisz niewiele.

Chłopcy byli bardzo zagubieni w niewoli. W niewoli jedzenie ma również utrzymywać [ciało]. Oznacza to, że nie przybędziesz, ale nie umrzesz z powodu głodu. Oczywiście chciałem zjeść, ciągle myślałem o niektórych gadżetach, kiedy został schwytany. Ciągle musieliśmy myśleć o jedzeniu, ponieważ chciałem zjeść. Ale nie umarli z głodu.

- Jakie smaki w końcu mogłeś zjeść ponownie, kiedy dostałeś się na terytorium kontrolowane przez Ukrainę? - Szczerze: Szklony ser, słoik energii i papierosy. O tym marzyłem. - Azowowie bardzo często mówią, że mieli taki moment, kiedy podczas walki w Mariupolu wydawało się, że najwyraźniej nie przeżyją już w tym momencie, ponieważ wielkimi siłami sprzeciwiali się Rosjanie, okupanci.

Czy miałeś taki moment? Pamiętasz to? - Tak, ten moment był 15-20 minut przed moją kontuzją. Mój brat i ja zostaliśmy razem, odzwierciedlone od grupy. Dowódca grupy został ranny, miał radio. Zatrzymaliśmy się razem z bliźniakiem - był strzelcem maszynowym, byłem jego drugim numerem. Rozpoczęło się ostrzał artylerii, wpadł do budynku. Słyszałem, że silnik zbiornika działa za budynkiem. I nie jest tam sam.

Wcześniej zostaliśmy poinformowani, że zaatakujemy piechotę za pomocą czołgów. Zrozumieliśmy, że teraz wyjdziemy z tego budynku, jest to już wrogie czołgi . . . wszystko, teraz ostatnia bitwa, leżymy tutaj. To nie było przerażające, ale tak było, znieważ. Ponieważ nie było żadnego związku, nie można było nawet napisać SMS -a z żoną lub mamą „Dziękuję za wszystko, przepraszam, proszę, pokocham cię”. To było nieprzyjemne.

Ale łatwo było przejść do ostatniej walki, ponieważ w każdej minucie myślałeś, że od 50 do 50 - przeżywając, nie przeżywając. Był gotowy na śmierć, nie było przerażające. Ponieważ wcześniej czy później umrę. Tak, choć z bronią w rękach, rywalizując o swój kraj. Było jednak obraźliwe, że nie było możliwe zapisanie ostatnich pośmiertnych słów swoim bliskim.

- Czy rozumiesz, dlaczego Rosjanie tak boją się pułku Azow? -Jeśli nie bierzesz siły operacji specjalnych, jednostek, na przykład trzeci, 8 pułków, Azov idzie, jeśli zrównasz Gwardię Narodową i siły zbrojne, najbardziej przygotowaną jednostkę, jedną z najbardziej zdolnych. To jest pierwszy. Po drugie, wszyscy faceci, którzy służą w Azov, są ideologicznie dostrojone, którzy nie boją się umrzeć za swój kraj. Ponieważ wiedzą, o co walczą.