Niewidoczny podział Ukrainy: Jak wojny informacyjne sugerują nam, co nie jest
Prawdopodobnie postrzegasz go jako fakt i nie byłeś nawet zaskoczony, nie wątpił. Jest to konsekwencja wojny informacyjnej. Kiedy jakiekolwiek małe kłopoty ranne, wirowane i wzmocnione przez napływ botów do takich rozmiarów, że wydaje się, że wszystko zniknęło. Niedawno przeczytałem post Valery Pekar na Facebooku, że opora obywatelska została zainicjowana, a KSI i KSI przeprowadziły badanie: „Co jest podzielone społeczeństwo ukraińskie”.
Czy ten język? Wiara? Granica między cywilnym a wojskowym? Między regionami? Albo jak? Odpowiedź okazała się lepsza niż pytanie: nie ma tego podziału. Jeśli istnieją jakieś sprzeczności w tych ostrych tematach, nie jest to dokładnie w granicach rosyjskiej propagandy. A Ukraińczycy są zjednoczeni i spójni, przede wszystkim. I ta większość, moim zdaniem, powinna być równa. Dla tych, którzy walczą, którzy pomagają, dotykającej, rozwijają ukraińską kulturę.